Recenzja: GRAND BAZAR Targi mody, CZ.2
- qualityfashionblog
- 14 wrz 2015
- 2 minut(y) czytania
Chodząc pomiędzy wieloma stoiskami na targach GRAND BAZAR szukałam czegoś wyjątkowego i niepowtarzalnego. Czegoś co magnetyzuje i przyciąga swoją estetyką i jakością. Tak było w przypadku świetnych koszul LA WOMAN z pierwszej części cyklu "Recenzje". Kolejną marką, którą warto poznać jest SHOP MY MOOD.
Pierwsze co zwróciło moją uwagę były pledy, rozwieszone w głębszej części stoiska. To one, uważam, były produktem numer jeden w tym miejscu.
Ale od początku.
SHOP MY MOOD jest sklepem internetowym z bogatą ofertą ubrań, dodatków, akcesoriów ale również elementów wystroju wnętrz. Możnaby pomyśleć, że to kolejny sklep oferujący powtarzalne i standardowe rzeczy, nic bardziej mylnego...
Właścicielką i założycielką sklepu jest Katarzyna Żechowicz, którą również miałam przyjemność poznać. Drobna, blondynka o skandynawskiej urodzie jest niesamowitą kopalnią wiedzy, pomysłów i talentów.
Skończyła z wyróżnieniem studia magisterskie o kierunku Moda, na Uniwersytecie Bolońskim we Włoszech. Jest również absolwentką kierunków Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna oraz Italianistyka na Uniwersytecie Warszawskim, prowadzi zajęcia z historii mody, trendów, pokazów mody, pisze artykuły- kobieta orkiestra, w dwóch słowach.
Na stronie SHOP MY MOOD żaden produkt nie jest przypadkowy, to dlatego, że sama właścicielka wyszukuje nietuzinkowe projekty, często w odległych zakątkach świata.
Tak jest na przykład z pledami Lanificio Leo, które znajdziecie na stronie SHOP MY MOOD
Firmę założyli Antonio i Giuseppe Leo w 1873 roku, w Carlopoli. Z czasem została przeniesiona do Soveria Manelli. Obecnie firmę prowadzi już kolejne pokolenie, tak więc wszystko zostaje w rękach rodziny.
Najwiekszą atrakcją i ciekawostką jest to, że wełnę przerabia się na XIX wiecznych maszynach przędzalniczych. Wyobrażacie to sobie?!
Pledy są absolutnie obłędne. Widać w nich precyzję i miłość do tworzenia niezwykłych rzeczy. Wiele elementów jest szyta lub wszywana, jak ma to miejsce przy aplikacjach- ręcznie, bo Lanificio Leo to również wełniane lub kaszmirowe poncza, szale, peleryny.



Kolejną marką w multibrandowym SHOP MY MOOD jest Beata Sofia A, której założycielką jest bułgarska projektantka Beata Parveluova, absolwentka Istituto Marangoni w Mediolanie.
Jej projekty charakteryzuje prostota i minimalizm ale zdecydowanie nie jest on nudny. Skupia się na grze kontrastów i precyzji z jaką są łączone różne faktury tkanin.
Trzeba podkreślić, bo to jest najważniejsze, że projekty są wykonywanie ręcznie co wcale nie jest łatwe, ponieważ wymaga to ogromnej dokładności i wiedzy z zakresu konstrukcji.
Na uwagę zasługuje jasnozielona sukienka, wygladająca bardzo nowocześnie przez zastosowanie organzy. Nie ukrywam, że fascynuje mnie ta tkanina w takich połączeniach i projektach, bo nieraz można było zobaczyć na światowych wybiegach marynarki lub spodnie wyglądające dosłownie kosmicznie, zwłaszcza w kolorze czarnym.




